kto w chwilach ciężkich i niepewnych ma takie wizje? ręka do góry. Niektóre sceny można by wyciąć i widz nie odczułby różnicy, pojawienie się tej sąsiadki w najmniej oczekiwanym przeze mnie momencie, zdziwiło mnie a nawet wkurzyło bo miało na celu chyba tylko wydłużenie filmu. Na plus filmu na pewno można zaliczyć to, że w pewnych momentach nie wiedziałem co jest wizją głównej bohaterki a co faktycznie ma miejsce. Te postacie sprzed lat, zjawy są jakby odzwierciedlaniem jej lęków i problemów i to w tym filmie dawało do myślenia. Gdyby porównywać z innymi filmami byłoby świetnie, ale jak na Felliniego za mało