Stracony na czas. Intryga nielogiczna, kary niewspółmierne (np. finansowe właściciela promu), a matkę rozpoznałam w szóstym odcinku, mimo, że to nie moja matka, asystentka czy miłość. Wątek z Ukraińcami błąkającymi się na wycieczkowcu po Morzu Śródziemnym? Skąd i dokąd płynęli, kręcąc się wokół Malty? Wielka specjalistka od dokumentów przewozowych w wieku 22 lat? Kto to wszystko finansował? Asystentka, która uciekła z niczym? A i przy wybuchu nikogo nie dziwi brak ciała skoro są 2 zęby. Litości to nie jest drugi hrabia Monte Christo i zdecydowanie nie jest to Morderstwo w Orient Expressie, mimo oczywistych zapożyczeń.